TRAVELLANKA

Ostatnie miesiąca były bardzo intensywne, jak widać high season na latanie nie zakończył się wraz z latem. Wysłano nas także na odświeżający kurs z safety. Grudzień okazał się bardzo przyjemny- miałam dużo fajnych lotów; to Bangkok, to 2 Londyny i długie Kolombo. W Europie z załogą mieliśmy fun, Londyn okazał się bardzo świąteczny i nie taki mroźny 🙂

Święta spędziłam tradycyjnie u polskich koleżanek na imprezie- były pierogi, polskie koreczki, serniczek i pełno nieznajomych 😛 już nie było tak kameralnie jak rok temu, ale impreza- całkiem szalona 😉

Zaraz po tym miałam okazje wybrać się na gorącą Sri Lankę- jak wspaniale było biegać w japonkach przy temperaturze 30 st. Poleciałam z Kasią, moim team bidem, i miałyśmy tam całkiem dobrą zabawę.

Pomoczyłyśmy się w Oceanie Indyjskim (dalej taki wzburzony i nie do końca czysty), jadłyśmy dobre jedzonko, powoziłyśmy się tłukami (takie nasze jakby hobby w Azji) i odkryłyśmy na nowo uroki Sri Lanki.

Soczysta zieleń, egzotyczne drzewa i poczułyśmy się jak w dżungli. Ludzie bardzo uprzejmi, skromni i zrelaksowani, a czas jakby się tam zatrzymał. Wybrałyśmy się na wycieczkę na farmę słoni, gdzie to mogłyśmy myć w rzece zwierzaki i drapać po uchu kawałkiem kokosa..

..jeździć na nich (słonie mają takie śmieszne sztywniaste futerko lol)..

..i je karmić owocami 🙂 Radość nie do opisania!

Trafiłyśmy także do ogrodu przyprawowego, gdzie wąchałyśmy drzewo sandałowe, dowiedziałyśmy się, że cynamon jest dobry na ból zęba, a szafran na depilacje 😀 takie nam ciekawostki panowie mówili, a potem chcieli wcisnąć za bezcen jakieś małe pamiątki.

Czas nam bardzo przyjemne upłynął i pełna nowych sił wróciłam do Ammanu, żeby świętować Nowy Rok- godnie go przywitaliśmy, impreza była bardzo udana (domówka u znajomych)- zatem oczekujemy, że kolejny rok będzie tym najlepszym 😉 Szczęśliwego wszystkim!